sobota, 26 maja 2012

Piłka nożna na wojskowo i konferencyjnie, czyli dwa tematy w jednym

Czasu mało na wszystko, w tym pisanie postów na bloga. Dzieje się dookoła dużo i aż szkoda nie skrobnąć kilku słów o futbolowych epizodach z mojego życia, które ostatnio miały miejsce.

Z tego zaganiania i ogólnego nieogarnięcia ledwie liznąłem w tym roku atrakcje związane z Nocą Muzeów. Jedyną wystawą jaką zobaczyłem była ta zlokalizowana na Placu Krasińskich. Dotyczyła ona początków polskiej piłki w dwudziestoleciu międzywojennym. Kluby były tworzone wokół jednostek wojskowych dlatego wystawa nosiła tytuł - Pika nożna w siałach zbrojnych II Rzeczpospolitej. Żołnierze grali w futbol bo... 

... jest sportem jak najbardziej odpowiednim do uprawiania w wojsku. Jako rozrywka szlachetna, wypełniająca czas pozasłużbowy i w ten sposób stanowiąca przeciwwagę znużeniu ćwiczeniami służbowymi, gra ta jest jednocześnie znakomitą szkołą cnót, zdolności wojskowych, a więc uzupełnia szkolenie rezerwistów.


Na zdjęciach można było zobaczyć min. Marszałka Piłsudskiego na trybunach czy mecze Cracovii, Wisły oraz (oczywiście) Legii.

Dotychczas wydawało mi się, że stadiony piłkarskie mają służyć do grania w piłkę. Teksty o biurach i salach konferencyjnych traktowałem jako próbę uargumentowania dlaczego areny na Euro 2012 są tak drogie. Jednak ostatnio zawodowo byłem na konferencji, na stadionie Legii. Mogłem sobie zobaczyć lożę VIP (to się nazywa jakoś Gold Club) i usiąść na obszytych skórą krzesełkach na dawnej "Krytej". Ogólnie bardzo elegancko to wygląda i nie widać żadnej taniochy. Nie zmienia to jednak faktu, że nie kupię sobie biletu na tą trybunę (na pewno nie za taką kasę jak chcą obecnie). Jeżeli mam siedzieć w prawie fotelu to wolę ten normalny fotel z dużego pokoju w moim domu. Piwko wtedy też będę miał pod ręką, a nie w barze do którego jest kolejka. 

poniedziałek, 7 maja 2012

Idealna okazja, czyli podsumowanie sezonu ligowego 2011/2012

Czy może być lepsza okazja na wznowinie pisania niż koniec sezonu ligowego? Chyba nie, jedziemy.

Byłem jednym z tych ludzi, dla których zdobycie Mistrza przez Śląsk Wrocław było równie realne jak zobaczenie statku kosmicznego. Jak widać myliłem się i ekipa Lenczyka dała radę (statek kosmiczny być może właśnie zbliża się do planety Ziemia). To czy poradzą sobie w eliminacjach Ligi Mistrzów to inna sprawa... .

Ten sezon nie zakończył się zbyt dobrze dla "pewniaków". Wisła nie zagra nawet w Lidze Europejskiej. Lech wylądował na 4 miejscu i dał się wyprzedzić Legii, której piłkarze zrobili to co zrobili i na własne życzenie pozbawili się Mistrzostwa Polski. 

Spadły Cracovia i ŁKS nad czym ubolewam, bo nieukrywam, że pojedynki z ekipami w stylu Podbeskidzie Bielsko Biała średnio mnie fascynują. 

Zastanawiałem się jak wypadną drużyny z nowymi stadionami. O niektórych z nich wspomniałem wyżej, ale np. taka Lechia. Nowy duży stadion miał teoretycznie oznaczać więcej ludzi na meczu, a więcej kibiców to lepszy doping (znowu teoretycznie), lepszy doping - lepszy wynik (chyba). Jak się skończyło każdy widział, Lechia do końca walczyła o utrzymanie. 

A kibice? Sezon przed Euro 2012 obfitował w kibolskie atrakcje. Palenie flag i szali przeciwnkia, pirotechnika przez którą przerywano mecze czy bieganie po murawie. Nie jeden właściciel polskiego klubu wyrywał pewnie włosy z głowy patrząc na bijący licznik kar Komisji Ligi. Jak widać na nowych stadionach, starzy kibole świetnie sobie radzą. Skoro jest więcej kamer można zasłonić się na chwilę flagami i po kłopocie. Jak to mówią "trzeba iść z duchem czasu". 

P.S. Do "odmulenia" bloga skłoniła mnie również pewna krytyczna uwaga, którą usłyszałem na jednym ze spotkań towarzysko - alkoholowych. Pozdrawiam nieprzychylnych. 

P.S. 2 Postanowiłem też zmienić czcionkę na większą, bo podobno kiepsko się czytało takie małe znaczki.