Czasu mało na wszystko, w tym pisanie postów na bloga. Dzieje się dookoła dużo i aż szkoda nie skrobnąć kilku słów o futbolowych epizodach z mojego życia, które ostatnio miały miejsce.
Z tego zaganiania i ogólnego nieogarnięcia ledwie liznąłem w tym roku atrakcje związane z Nocą Muzeów. Jedyną wystawą jaką zobaczyłem była ta zlokalizowana na Placu Krasińskich. Dotyczyła ona początków polskiej piłki w dwudziestoleciu międzywojennym. Kluby były tworzone wokół jednostek wojskowych dlatego wystawa nosiła tytuł - Pika nożna w siałach zbrojnych II Rzeczpospolitej. Żołnierze grali w futbol bo...
... jest sportem jak najbardziej odpowiednim do uprawiania w wojsku. Jako rozrywka szlachetna, wypełniająca czas pozasłużbowy i w ten sposób stanowiąca przeciwwagę znużeniu ćwiczeniami służbowymi, gra ta jest jednocześnie znakomitą szkołą cnót, zdolności wojskowych, a więc uzupełnia szkolenie rezerwistów.
Na zdjęciach można było zobaczyć min. Marszałka Piłsudskiego na trybunach czy mecze Cracovii, Wisły oraz (oczywiście) Legii.