Zobacz co zerwałem podczas drogi tutaj. Przedstawiciel organizacji zajmującej się monitorowaniem rasistowskich i ksenofobicznych zachowań w Polsce pokazuje mi dumnie vlepkę Legii z napisem „White Power” krzyżem celtyckim i herbem klubu. Wiąże się z tym ciekawa historia - dodaje. Postępowałem według procedur, najpierw zrobiłem zdjęcie, potem zabrałem się do usuwania vlepki zawierającej nielegalny symbol. Nagle zaczepia mnie facet… czarny. Pyta mnie co mi się nie podoba w tej vlepce. „Nie lubisz Legii?” A ja na to, że nie mam nic do Legii, ale nie lubię tego drugiego symbolu.
W listopadzie pisałem o Marszu Niepodległości i aktywnym udziale kibiców podczas tego wydarzenia. Nie da się ukryć, że wśród polskich kibiców piłkarskich dominują poglądy prawicowe. Niekiedy ta prawica to de facto nacjonaliści plus wszyscy ci, którym podoba się nastrój jedności narodowej. Dodatkowo dołączają ludzie, dla których w obecnych czasach jest to jedyna alternatywa dla opcji liberalno – socjalistycznych.
Podobne nastroje panują w wielu krajach. Najgoręcej jest obecnie w Rosji, gdzie grupy nacjonalistyczne organizują protesty, którym towarzyszą awantury, po tym jak grupa emigrantów z Kaukazu zabiła kibica Spartaka Moskwa. Było to najprawdopodobniej odpowiedź na liczne ataki na obcokrajowców o ciemnym kolorze skóry.
![]() |
fot. en.rian.ru |
![]() |
fot. telegraph.co.uk |
Zastanawiam się czy wobec takiej ”aury” działania organizacji, z której pochodził mój rozmówca mają w ogóle sens. Kibice o poglądach rasistowskich wyszli ze stadionów na ulice. Dołączyli do nich inni „prawoskrętni”, więc trudno obecnie mówić o stanowiących margines „chuliganach w szalikach”. Ile vlepek trzeba zerwać, aby całe społeczeństwo ja jeden mąż uznało nacjonalizm za zły? Ile raportów z monitoringu zachowań rasistowskich musi powstać, aby go zlikwidować? I wreszcie najważniejsze pytanie: Jak jest alternatywa dla osób o poglądach prawicowych? Obecnie żadna partia, która ma realne szanse na zdobycie władzy nie zdecyduje się na przedstawienie programu, który odzwierciedlałby nastroje tej grupy. Prawicowa inteligencja jest zepchnięta na margines o czym świadczą chociażby dotacje przyznawane przez Ministerstwo Kultury. Redakcje „Frondy” czy „Christianitas” w tym roku nie dostały ani grosza.
Nie może zatem dziwić fakt, że do głosu dochodzą radykałowie, którzy przyciągają również tych umiarkowanych prawicowców, którzy nie zgadzają się na socjalizację ich państwa. Dopóki nie powstanie sensowna alternatywa proces ten będzie postępował. Powiedzenie „bądźcie tolerancyjni, bo taka jest norma” może nie wystarczyć.
Ja bym zadał inne pytanie.
OdpowiedzUsuńIle vlepek trzeba nakleić, aby całe społeczeństwo ja jeden mąż uznało nacjonalizm za dobry?
Udawanie, ze wszyscy maja poglady po srodku i eliminacja (chocby przez scinanie dotacji) dla tych bardziej z prawa czy z lewa, na dluzsza mete musi zle sie skonczyc. Czas jednakowych pogladow i jedynej slusznej partii mamy za soba. Zdrowe spoleczenstwo powinno miec mozliwosc prezentacji roznych wizji.
OdpowiedzUsuńNiestety ci "z lewa" jak najbardziej dostają dotacje, a także innego rodzaju wsparcie - patrz lokal w centrum Warszawy dla "Krytyki Politycznej".
OdpowiedzUsuńJa boję się czego innego - że radykalizacja poglądów narodowców (tak jak i rosnąca radykalizacja innych ugrupowań) nie jest działaniem oddolnym, tylko zewnętrznym...
OdpowiedzUsuń@ Bartek - Nie wykluczone, że ktoś komu zależy na ogólnym zamieszaniu to wszystko prowokuje. Niestety, jeżeli tak jest nigdy się tego nie dowiemy.
OdpowiedzUsuń