Z policją w sumie nie było żadnych problemów. Poza sytuacją gdy przed meczem zabierali nam alkohol i wylewali na trawnik. Jak się okazało, o ile można swobodnie pić na ulicy, to w obrębie stadionu jest to zabronione.
Podczas samego meczu nie mogliśmy za bardzo wyśmiewać się z wyznania naszych przeciwników więc postanowiliśmy wytknąć im ich poglądy polityczne. Ciekaw jestem czy gdyby ci ludzie żyli w Polsce w czasach stanu wojennego to czy dalej wywieszaliby podobne bzdury:
Piłkarze dali ciała, ale my bawiliśmy się całkiem nieźle. W końcu to my awansujemy do następnej rundy, w której zagramy ze Sportingiem Lizbona. Po meczu kibice Hapoelu zaprosili nas na "piwo". Wspólne picie nie wyszło im jednak na dobre... .
Poza samym meczem pozwiedzaliśmy trochę...
![]() |
widok na Jerozolimę |
![]() |
Droga krzyżowa |
Póżniej jeszcze tylko skrupulatna (bardzo skrupulatna) kontrola na lotnisku oraz zestaw pytań od pana z Mosadu i do domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz