wtorek, 24 stycznia 2012

Co Ci tak zimno?, czyli jestem kibicem

"Co Ty taki zakapturzony, zimno Ci?" - pytam ironicznie znajmoego na sektorze w Telw Awiwie. Ironicznie, bo wieczorem było jakieś 15 stopni, a koleżka był owinięty szalikiem i miał na głowie kaptur.

"Nie, nie chcę żeby mnie w pracy rozpoznali. Tu tyle kamer a ja stoję z przodu." - odpowiada z uśmiechem kiwając głową w stylu "wiesz o co chodzi".

Uśmiechnąłem się, ale nie wiedziałem czemu tak zrobił. W ogóle dziwi mnie trochę ukrywanie tego, że jest się kibicem. Inni się dowiedzą i będzie lipa? Kur** to jest lipa, że oni nie chodzą na mecze swojej drużyny.

Rozumiem, że są różne zawody. W niektórych trzeba być kulturalnym preofesjonalistą, któremu chamstwo stadionowe jest obce. Taki adwokat mądrząc się na temat prawa nie powinien (teoretycznie) go łamać... a jak wiadomo każy kibic to bandyta.

Jednak mówiąc, że jest się kibicem dajemy sygnał p.t.: :"Ooo lekarze, adwokaci, dziennikarze, PRowcy, architekci też są kibicami." Może to pomóc komuś zmienić zdanie na temat ruchu kibicowskiego. Ten fakt nie wpłynie na zdanie o Tobie, jeżli wcześniej dałeś się poznać z dobrej strony. Co więcej pokaże, że masz jakieś zainteresowania. To chyba dobrze? 

Tak więc polecam każdemu spróbowanie i przyznanie się szefowi, matce dziewczyny, wykładowcy czy komu tam jeszcze o tym nie mówiliście, że jest się kibicem. Ja próbowałem, wyszło nieźle. Przynajmniej nie muszę ściemniać jak biorę urlop.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz