Moja rodzina chyba zrozumiała, że wyleczenie mnie z kibicowania jest nierealne i pod choinkę dostałem kilka "futbolowych" książek. Dziś recenzja pierwszej z nich. W przeciwnieństwie do Hoolifana, Congratulations... i Niesfornych... nie ma w niej mowy o chuliganśkich akcjach i awanturach (poza rodziałem "Nasi kochani chuligani"). Jest to raczej zbiór krótkich (czasami 3 zdaniowych) esejów. Niektóre z nich były ciekawe inne śmieszne, a wiele bardzo trafnych.
Panowie autorzy reprezentują (a przynajmniej tak twierdzą) nurt Against Modern Football. Podtytuł książki głosi "O tym co jest nie tak ze współczesną piłką nożną". Są przeciwko usnuwaniu miejsc stojących, lożom vip...
namawiają nawet do siłowego przegonienia "fanów krewetek" ze stadionów - rozdział "Kanapka z krewetkami"
... czy meczom w tygodniu. Pojawiają się jednak pewne paradoksy. Autorzy są np. fanami Michela Platiniego (rozdział "Michel Platini i rewolucja francuska"). Podobno on oddaje futbol kibicom, walczy z komercją i ogólnie fajnie, że w UEFA rządzi piłkarz. A co ruchem ultras ja się pytam i gigantycznymi karami za pirotechnikę podczas imprez Unii Europejskich Federacji Piłkarskich? Być może facet, który był przed Platinim był jeszcze gorszy, ale wiele trzeba poprawić. Powiem tylko, że mocno mnie to zdziwiło.
Ponieważ należę do starannych czytelników przed samą treścią rzuciłem oko na krótkie życiorysy autorów. Jeden z nich pochwalił się, że sympatyzuje z St. Pauli. Ok, bez uprzedzeń pomyślałem i przeszedłem do pierwszego rozdziału. Lektura przebiegała bez większych zgrzytów aż do 120 strony. Wtedy natrafiłem na rozdział "Lewoskrzydłowi":
"Nasza wizja futbolu to pikantny mix środkowo-angielskich tradycji lat pięćdziesiątych ze śmiałymi, neosocjalistycznymi utopiami. [...] Dla mnie socjalizm pochodzi z serca. Nie widzę powodu, dla którego tylko wybrane jednostki miałyby mieć wyłączność na szampana i duże domy."
Generalnie wizja wymarzonej wspolnoty kibiców wyglądała tak: żyjemy kołchozie i kolektywnie chodzimy na mecze. Ciekawe czy autorzy pomyśleli o tym jak wyglądałyby represje policji wobec kibiców w takim ustroju. Ja podpowiem, pałki, gaz i czołgi.
Nie chcę aby ta recenzja zniechęciła kogoś do przeczytania "Kompletnie konkretnie". To fajna lektura. Poza wyżej wspomnianymi rozdziałami moją uwagę zwróciły: Pociągi specjalne, Diabeł ubiera się u Prady, Klapki czy Jimmy Hill (świetna historia zmian w piłce nożnej). Warto sprawdzić tą książkę, chociażby po to aby wiedzieć, że są i tacy kibice.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz