Jak pisałem przy okazji recenzji Niesfornych lat 90tych esencją bycia kibicem są wyjazdy. Tak ostatnio sobie grzebałem w różnych zdjęciach i trafiłem na kilka "perełek". Nie uważam się za jakiegoś artystę, ale pozwoliłem sobie trochę poprzycinać i połączyć 3 fotki, które dobrze mi się kojarzą.
Tak oto powstało poniższe "dzieło". Patrząc od góry w jego skład wchodzą zdjęcia z Zabrza, Kopenhagi i trasy do Poznania. W ramach poprawności kibicowskiej zamazałem twarze przypadkowych osób w kadrze.
Biorąc pod uwagę zakaz wyjazdowy na rundę jesienną chwilowo pozostają mi tylko wspomnienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz