piątek, 1 lipca 2011

Nie chcemy EURO, czyli radykalne nastroje wśród kibiców

Ostatnio pojawiła się w internecie dość radykalna inicjatywa - „Nie chcemy Euro”. W ramach tej inicjatywy możemy przeczytać na przykład co należy mówić osobom nie rozumiejącym podstaw tego projektu:

- Rząd nas oszukał. Nie ma stadionów, nie ma autostrad.
- PZPN niesłusznie karze kibiców.
- Zabraniają nam dopingować.
- Odbierają nam to co najpiękniejsze w piłce - magię, którą my chcemy tworzyć.
- Zakazują bezpodstawnie kibicom wspierać swoje drużyny na wyjazdach.
- Zamykają stadiony za chęć wolności słowa.
- Miała być Irlandia, a jest Białoruś...

fot. Facebook


Osobiście jestem przeciwko takim mocnym stwierdzeniom. Aby nie było wątpliwości, bardzo ważny jest dla mnie rozwój kultury kibicowskiej w naszym kraju. Boli mnie to co rząd, którego szef deklaruje, że jest kibicem, wyrabia z polską piłką. Sądzę jednak, że dobrze się stało, że dostaliśmy to Euro.

Pomyślcie tylko, czy nie fajnie będzie zobaczyć jak pokażą się u nas kibice z takich krajów jak Anglia, Turcja czy Holandia? Mnie osobiście bardzo to ciekawi. Jestem pewien, że pod względem kibicowskim będą to jedne z ciekawszych Mistrzostw Europy.

Jak pisałem jakiś czas temu idę na jeden z meczów grupowych reprezentacji Polski. Nie wstydzę się tego, sorry. Liczę się z tym, że obok mnie będą siedzieli ludzie na co dzień wielbiący Małysza i Kubicę. Ale wezmę to na klatę i będę trzymał kciuki za naszych, bo wierzę, że tak trzeba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz