piątek, 10 grudnia 2010

Koniec fazy grupowej Ligi Mistrzów, czyli efekty sierpniowych przewidywań

Nie wiem, czy ktokolwiek to pamięta, ale 26 sierpnia powstał wpis, w którym tuż po losowaniu zastanawiałem się kto ma szansę wyjść z poszczególnych grup. W większości przypadków moja intuicja mnie nie zawiodła, ale było kilka niespodzianek.

Grupa A faktycznie okazała się być wyrównana. Pierwsze dwie drużyny Tottenham i Inter dzieli tylko 1 punkt różnicy. Trzecie Twente ma 4 oczka mniej od zeszłorocznego triumfatora Ligi Mistrzów, a czwarty Werder przegrał bój o Ligę Europejską z Holendrami jednym punktem. Niespodzianką musiała być wygrana bremeńczyków z Interem (3 do 0 !!! ) w ostatnim spotkaniu tej grupy.

W grupie B było podobnie. Dość mała różnica między pierwszym Schalke i drugim Lyonem (jak dla mnie jest to zaskoczenie, ponieważ liczyłem na to, że Francuzi łatwo wygrają tę grupę) oraz znowu jednopunktowa przegrana Hapoelu z Benficą. Ponownie niespodzianka ostatniego dnia, jaką z pewnością jest remis na wyjeździe izraelskiej drużyny z Lyonem.

O grupie C niewiele ciekawego można napisać. Zgodnie z moimi oczekiwaniami wychodzi Manchester i Valencia. Szkoda, że Rangersi nie podjęli walki. Panathinaikos się skompromitował.

Jeżeli chodzi o grupę D, to jestem miło zaskoczony postawą drużyny z Kopenhagi. Osobiście nie dawałem im zbyt dużych szans na wyjście z grupy, a tu taka niespodzianka. Cieszy mnie to, gdyż wiem od znajomego, który był na meczu tej drużyny w Barcelonie, że duńscy kibice prowadzili elegancki doping. Brawo FCK.

Hmmm co by tu napisać o grupie E? Poza epizodem pod tytułem AS Roma vs FC Basel 1 -3 nic ciekawego się nie wydarzyło. Poza Włochami wychodzi Bayern.

W grupie F jest już trochę ciekawiej. Co prawda Chelsea trudno było dorównać, ale Olympique i Spratak godnie walczyły o 2 miejsce. Udało się Francuzom, którzy na własnym terenie pokonali nawet drużynę z Londynu. Sfrustrowani kibice z Rosji dali wyraz swojemu niezadowoleniu dwukrotnie przerywając mecz na Słowacji.

Ajax robił co mógł aby dokonać niemożliwego i wywalić z Ligi Mistrzów Real lub Milan. Do szczęścia zabrakło punktu. Z Włochami raz wygrał i raz zremisował. Potknięciem była przegrana na wyjeździe z najsłabszym w grupie Auxerre.

Jak by mi ktoś powiedział, że Szachtar będzie na pierwszym miejscu, a Arsenal na drugim to bym polecił kontakt z psychiatrą. Jednak jak widać wariaci czasem mają rację. Ukraińcy co prawda dostali srogie lanie od Londyńczyków 19 października (przegrali 5 do 1), ale podczas rewanżu już byli lepsi, a dodatkowo nie popełniali głupich błędów jak przegrana ze słabą Bragą (którą swoją drogą Arsenal wcześniej rozgromił 6 do 0).

Największymi przegranymi są z pewnością drużyny Partizana Belgrad (wczoraj miałem przyjemność oglądać w TV świetnie bawiących się na Emirates Stadium kibiców tej drużyny) i MSK Żilina (efektowne racowisko w ostatnim meczu u siebie ze Spartakiem, który notabene też nie przechodzi dalej).

Ponieważ nie chcę aby ten post był jakiś mega długi nie publikuję tabel poszczególnych grup. Można je zobaczyć choćby tutaj.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz