środa, 3 sierpnia 2011

Legia - Gaziantepspor, czyli trochę prawdziwej Turcji

Historia, którą opisałem w poprzednim wpisie sprawiła, że mam małe zaległości w postach. Tak więc pisanie teraz jak fajnie było w Turcji chyba nie do końca ma sens. A fajnie było zobaczcie sami:



Poza aspektem czysto kibicowskim...






udało mi się zobaczyć trochę prawdziwej Turcji...





Co do jutrzejszego rewanżu to powiem wprost - liczę na dobry wynik. Wydaje się, że zrobiono wreszcie dobry transfer (i to napastnika ho ho). Do tego lider z poprzedniego sezonu nie stracił formy. Zwycięstwo na wyjeździe mimo, że Legia grała sporo, ale to sporo, gorzej to swojego rodzaju ewenement patrząc na najnowszą historię klubu z Warszawy. Co będzie jak zgrają dobrze? Może awans?

Ja niestety nie będę osobiście na stadionie przy Łazienkowskiej, ale mam nadzieję, że kibice znowu będą mieli okazję się cieszyć ze swoimi piłkarzami...

1 komentarz:

  1. No i fajnie, wyglada na to, ze mimo porazajacego upalu dalo sie i wygrac i pokibicowac. Trzymamy kciuki za L!

    OdpowiedzUsuń