sobota, 11 czerwca 2011

GloBall, czyli po co są piłkarze na wielkich turniejach

Będąc na Pikniku Olimpijskim (służbowo zresztą)  moją uwagę zwróciła inicjatywa GloBall. W dużym skrócie chodzi o to, że piłka z podpisami piłkarzy, którzy grali podczas Mundialu w RPA ma objechać ziemię  i trafić na Euro 2012 w Polsce. Dodatkowo można kupić piłkę i wysłać ją do dziecka w Afryce. A teraz pytanie -  Czy jeżeli powiem, że lepiej byłoby dać taką piłkę dzieciakowi na jakimś polskim zapuszczonym podwórku to będę rasistą? Tak? No dobra, w Afryce lubią piłkę i też nie zawsze mają czym grać. Piszę „też” bo momentami mam wrażenie w naszym kraju nie jest o wiele lepiej. 

fot. Facebook / GloBall2012
To co jest ciekawego w tej całej piłce to fakt, że są na niej autografy naprawdę dobrych piłkarzy. Podpisali się  Van Persie, Cesc Fabregs czy Abou Diaby. To co jest znamienne to fakt, że wszyscy reprezentują barwy jednego klubu –Arsenalu. Bo to jest tak, dostać się do takich piłkarzy to nie taka prosta sprawa. Treningi zamknięte. Konferencje tylko dla dziennikarzy. Autokarami pod eskortą na stadion i z powrotem. Bez poznanej w południowoafrykańskim hotelu koleżanki pracującej na co dzień w klubie z Londynu nie da rady. W końcu piłkarze są tam po to żeby grać, a nie na przykład spotykać się z kibicami. Brzmi logicznie? Do przemyślenia.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz