wtorek, 17 maja 2011

Łamistrajki, czyli wygrana i pogrzeb

Miłość kibiców do swojego klubu potrafi być wielka. Tak wielka, że na bok idą wszystkie inne sprawy, nieraz bardzo ważne. Sprawy takie jak praca – „pójdę na pobieranie krwi, bo wtedy dają wolne i dzięki temu pojadę na mecz.” Sprawy takie jak szkoła – „wiem, że jutro klasówka, ale taki wyjazd może się nie powtórzyć”. Sprawy takie jak rodzina – „są urodziny synka, ale lece na mecz, jak będzie starszy to go zabiorę i wtedy zrozumie dlaczego nie mogłem odpuścić derbów.”


sports20.bloog.pl

Dla fanów Wisły i Polonii Bytom doping podczas ważnych meczów był ważniejszy niż ogólnopolska solidarność kibiców. Ci pierwsi cieszyli się ze zdobycia mistrza Polski, drudzy modlili o utrzymanie w lidze. Środowisko kibicowskie jest oburzone i nazywa fanów obu ekip łamistrajkami. Solidarność powinna być ważniejsza niż osobisty sukces. Powinna, ale to trochę tak jak być na pogrzebie i dowiedzieć się o wygranej 2 milionów złotych w „Totka”. Umówmy się, że każdemu z nas trudno by było powstrzymać radość, albo chociaż uśmiech.

Myślę, że aby móc uczciwie ocenić tą sytuację należy najpierw samemu zadać sobie pytanie o to jakich wyborów dokonujemy w życiu codziennym. Czy na pewno nie mamy sobie nic do zarzucenia? Jesteśmy dumni z tego, że olewamy wszystko, aby tylko pójść na mecz, ale czy chcielibyśmy aby lekarz poszedł na stadion kiedy jesteśmy chorzy? Nie imponują mi ludzie, którzy zrujnowali sobie życie osobiste przez miłość do klubu. Wolę tych, którzy umieją pogodzić jedno i drugie. Do przemyślenia.

2 komentarze:

  1. A ja mam jeszcze jedną rzecz do przemyślenia: zamykanie stadionów po kolei za finał w Bydgoszczy, to karygodna odpowiedzialność zbiorowa. Z tym w 100% się zgadzam. A obowiązek strajku za owe zamknięcia? I dlaczego karze się piłkarzy (brakiem dopingu) za działania rządu? Dla mnie to bez sensu. Wniosek można wyciągnąć taki, że dopinguję, bo lubię rząd, a nie dopinguję, bo nie lubię. Ale to chyba kompletnie bez sensu, nie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się zastanawiam czy ta forma protestu jest na pewno trafiona. Poza karaniem piłkarzy karzemy samych siebie skazując się na oglądanie kopaniny w ciszy. Z drugiej strony nie mam pomysł jak inaczej zwrócić uwagę na tą chorą sytuację.

    OdpowiedzUsuń