Muszę przyznać, że nie do końca czuję klimat zabierania do domu spodenek czy jakiejkolwiek innej części garderoby faceta, który wcześniej biegał i wywracał się na trawie. Nie to, że nie fajnie byłoby mieć oryginalną koszulkę meczową faceta, który strzelił dla Legii jakiegoś ważnego gola, ale osobiście wolałbym ją dostać upraną.
Jeżeli chodzi o to czy piłkarze sami oddawali elementy swojego piłkarskiego stroju czy też było one z nich zdzierane, to chyba nie ma nad czym się zastanawiać. Zdjęcia zrobione po meczu pokazują, że nikt ich do niczego nie zmuszał. Zresztą niejednokrotnie piłkarze dzieli się swoją garderobą z fanami. Zazwyczaj ma to miejsce po wygranych meczach i jest swojego rodzaju sposobem na wytworzenie więzi piłkarz – kibic.
![]() |
Kibice podrzucają do góry Ivicę Vrdoljaka, fot. legialive |
Media były jednak oburzone. Przecież to oczywiste, że piłkarze powinni trzymać się od „kiboli”jak najdalej. Wspólne świętowanie może odbywać się tylko w układzie „my jedziemy wielkim autobusem, a wy stoicie ściśnięci w centralnym punkcie miasta”. Każda inna forma np. wspólne śpiewanie piosenek lub (o zgrozo) podrzucanie kapitana drużyny do góry są niedopuszczalne. Mogłoby to bowiem oznaczać, że kibice nie są wcale tacy źli, a wtedy przed społeczeństwem stanęłoby trudne zadanie… znalezienia nowego wroga.
Tak, tak higiena przede wszystkim (takze tzw. "higiena zachowan spolecznych"). Licze na to, ze zdzierajacy, dla ktorych zdzieranie fragmentow odziezy z idoli zakonczylo sie sukcesem, zainwestuja w proszek do prania. A tak na serio, podrzucanie bohaterow meczu - cacy, wspolne spiewanie piosenek - jak najbardziej, wymiana/oddawanie kibicom podkoszulek - jasne, facet odarty z ubrania do majtek - juz niekoniecznie.
OdpowiedzUsuńA Hiszpanii dają czyste koszulki. http://www.youtube.com/watch?v=OtZPrA827lg
OdpowiedzUsuń