Niewygodny transfer, konflikt z prezesem, kiepska gra piłkarzy; czyli jak bardzo Serbia przypomina Polskę
Swoje niezadowolenie kibice okazują na wiele sposobów. Opuszczając stadion, gwiżdżąc, organizując milczący protest lub … przerywając całe widowisko. To ostatnie rozwiązanie wybrali serbscy kibice i podczas meczu z Włochami wrzucili na boisko kilka rac. Dostało się również kibicom gospodarzy. Skończy się najprawdopodobniej walkowerem, czyli 3 – 0 dla Bianconeri.
 |
fot. Carlo Baroncini |
Teorii dlaczego tak się stało jest kilka. Po pierwsze wynikło małe zamieszanie wokół osoby serbskiego bramkarza, który zmienił niedawno barwy klubowe. Z Crvenej Zvezdy przeszedł do znienawidzonego Partizana. Po drugie toczy się u nich konflikt pomiędzy Tomislavem Karadzicem, prezesem Serbskiej Federacji Piłki Nożnej, a kibicami. Po trzecie, serbscy piłkarze grają ostatnio fatalnie (przegrali z Estonią).
Hmmm wszystkie trzy czynniki przypominają mi o jeszcze jednym kraju. Jakim? No, Polsce. Bo co, kibice śpiewają na kadrze „Je*ać PZPN”, gra jest do d... . No transferu, który by wzbudzał emocje nie było, ale to tylko dlatego, że sprzedajemy najlepszych piłarzy do zagranicznych klubów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz