poniedziałek, 28 lutego 2011

„Against modern ultras” oraz "...derby blisko", czyli był weekend - będzie weekend

Był weekend, podczas którego rozegrano pierwsze po przerwie zimowej mecze Ekstraklasy. Generalnie działo się sporo, moją uwagę zwróciło spotkanie Lecha z Widzewem. Goście w swojej oprawie odnieśli się do polityki kibiców Kolejorza polegającej na cichym układzie z władzami klubu. Na czym polega ten układ? W dużym skrócie: ultrasi z Poznania nie odpalają pirotechniki na szczególnie ważnych meczach np. Ligi Europejskiej, za to klub przymyka oko na race i inne „świecidełka” pojawiające się na pozostałych, mniej ważnych spotkaniach.

Z jednej strony układ ten brzmi rozsądnie, bo „i wilk syty i owca cała”. Wydaje się, że w czasach kamer, sądów 24 godzinnych i spottersów trzeba pójść na jakiś kompromis, bo inaczej my, fanatyczni kibice wyginiemy jak dinozaury.
Z drugiej strony, kibice piłkarscy od zawsze słyną z tego, że są niepokorni. Na tym polega nasz „urok” i siła, bo ten brak pokory sprawia, że trzeba się z nami liczyć nawet jeżeli wiąże się to z tym, że niektórzy się nas boją. Kibice z reguły nie wchodzą również w żadne układy chyba, że z innymi kibicami. Tak właśnie uważają fani Widzewa, którzy na Bułgarskiej zaprezentowali transparent „Against modern ultras” i odpalili sporo rac, które latały po całym stadionie. Część z nich lądowała na sektorach gospodarzy inne na płycie boiska. W pewnym momencie trzeba było nawet przerwać mecz.

fot. Ultra Style 

Kibice Widzewa pokazali, że reprezentują bezkompromisowy styl kibicowania. Za ten „manifest” mogą spodziewać się zakazu wyjazdu na następny mecz. 

Będzie weekend, podczas którego rozegrane zostaną derby Warszawy. Niby, co to za derby, w których dysproporcja między obiema ekipami jest tak duża? Jednak mimo to obie strony dość mocno się mobilizują. Polonia prowadzi internetową kampanię zachęcającą do jak najliczniejszego stawienia się na Łazienkowskiej 3. Optymiści mówią o liczbie przekraczającej 1000 osób. Pozwolę sobie nie skomentować... .

Fani Legii obklejają miasto vlepkami skierowanymi przeciwko lokalnym rywalom. Wiele z nich dotyczy szybkości biegu kibiców z Konwiktorskiej oraz niedługiego terminu spotkania derbowego, które (według autorów vlepek) nie będą dla Polonii szczęśliwe… pod każdym względem. Jak dokładnie będzie? Dowiemy się już w niedzielę. Jedno jest pewne miasto żyje tym meczem i mimo, że nie ma porównania z derbami Łodzi czy Krakowa atmosfera z pewnością będzie gorąca.

fot. tinypic.com

fot. forum.legionisci.com
 

2 komentarze:

  1. Właściwie, to tekst "Jak złapiemy - połamiemy" jest jawnym nawoływaniem do przemocy fizycznej i groźbą karalną. To już nie jest kibicowanie. :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawoływaniem raczej nie jest. Przede wszystkim jest pierwszoosobowy.

    OdpowiedzUsuń