poniedziałek, 6 września 2010

Nieproszeni goście, czyli wyjazd Zagłębia do Torunia

Mimo zakazu (a konkretniej braku zgody ze strony władz Elany na przyjęcie kibiców gości) fanatycy z Sosnowca, wspierani przez BKS Bielsko Białą i Legię, postanowili wybrać się do Torunia.

Bilans tego wyjazdu to ok. 20 "zawiniętych" osób. Większość z nich usłyszy zarzuty o zniszczenie mienia (podobno ktoś wyrzucił przez okno świetlówkę), opóźnienie pociągu (zaciąganie hamulca ręcznego), obrazę / atak na funkcjonariusza na służbie (trudno mi powiedzieć za co aresztowano chłopaka na dworcu w Toruniu). Generalnie sytuacja (za sprawą wielce przejętych swoją rolą funkcjonariuszy) przez cały czas była napięta. Do największego spięcia doszło w drodze powrotnej, gdy w wyrazie solidarności z aresztowanymi kolegami i koleżankami kibice nie chcieli wyruszyć w dalszą podróż i wciąż "zrywali hama". Policja była nieugięta, interweniowały oddziały AT, które siłą wyciągały ludzi z pociągu. Awantura wisiała w powietrzu, jednak jakimś cudem udało się jej uniknąć i ok. godziny 21 cała banda dotarła do Warszawy.

Status nieproszonego gościa jest specyficzny i nikogo dziwić nie może, że kibice nie weszli na stadion Elany. Jednak decyzje podjęte przez służby porządkowe nie zawsze były trafione. O ileż lepiej było odpuścić 1 "ręczny" i świetlówkę (ewentualnie wyegzekwować od organizatorów wyjazdu kary finansowe), niż później przez godzinę użerać się z całym pociągiem kibiców. Spektakularne aresztowania doprowadziły do nerwówki i dużego opóźnienia przez co "zwykli" pasażerowie w dużej mierze opuścili skład. Ktoś zaraz powie, że kibicom nie można odpuszczać, ani pobłażać, bo jeszcze bardziej się rozochocą. Jednak w takiej sytuacji zasada "mniejszego zła" oraz interesy osób postronnych, które były wyraźnie wystraszone metodami działania policji również powinny być wzięte pod uwagę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz