Niestety nie jest to pierwszy przypadek, gdy jakiś piłkarz bije swoją żonę. Wcześniej głośno było m.in. o Paulu Gascoignie. Pomocnik reprezentacji Anglii miał problemy z alkoholem i narkotykami, cierpiał również na depresję, co w pewnym stopniu może tłumaczyć, to z gruntu niewytłumaczalne, zachowanie. Onyszki nie usprawiedliwia nic. Sam piłkarz oczywiście próbuje się bronić. W swojej książce „Fucking Polak” winę zwala m.in. na … „porywczy charakter Polaków”. Jest to totalna bzdura, m.in. to umiejętność panowania nad emocjami odróżnia ludzi od małp. Sama książka wzbudziła kontrowersje nie tylko z tego powodu. Onyszko narzeka w niej na duńczyków (mimo, że jest obecnie związany z dunką), a także pisze, że nienawidzi gejów. Przeszkodziło mu to w dalszej karierze sportowej. Jakiś nietolerancyjny wobec "homofobów" gej obraził się i pokazał "figę z makiem". W ten oto sposób Arkadiusza Onyszko będzie można od tego sezonu podziwiać na boiskach Ekstraklasy.
W Danii wiele osób miało za złe wymiarowi sprawiedliwości, że mimo wyroku sądowego umożliwiono Onyszce dalszą grę. Osobiście jednak nie zgadzam się z tą opinią. Fakt, że ktoś zachowuje się niemoralnie nie oznacza, że nie jest profesjonalistą w tym co robi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz