Po „transferach” Olisadebe i Rogera przyszła kolej na Niemca – Sebastiana Boenish’a. Ten po długich rozmyślaniach (za co już bym z niego zrezygnował, bo albo gra dla Polski i to dla niego największy zaszczyt albo niech spier…) zdecydował, że jednak chce być Polakiem.
„Sebastian Boenisch miał nadzieję, że zostanie powołany do kadry naszych zachodnich sąsiadów - widoczne stracił cierpliwość i zgodził się na występy z "orzełkiem" na piersi” czytamy na stronie Sport.pl. Wow dzięki Sebek co byśmy, biedni Polacy, bez ciebie zrobili.

fot. werder.de
Trzeba uczciwie przyznać, że jak na nasze, krajowe standardy to piłkarz z niego całkiem dobry, bo i w Schalke grał i w Werderze… . Smuda zatem zadowolony, gdyż jak mu się wydaje uda się wreszcie poprawić grę naszych rodaków, a także zapomnieć o kłopocie jakim jest brak nowych twarzy w reprezentacji. Teraz można powiedzieć: „Jak to nie ma nowych piłkarzy? A ten Niemiec? Tfu Polak?”
W całej tej historii jest jedna pozytywna rzecz. Wreszcie my kogoś zabieramy Niemcom, a nie oni nam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz