sobota, 21 sierpnia 2010

Koniec z konieciti.pl i Maciej Rybus, czyli jak pogodzona z kibicami Legia ciąga ich po sądach oraz bramka z Wrocławia

Jak już pisałem, trwający dłuższy czas konflikt pomiędzy zarządem Legii, a jej kibicami został zakończony. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Mecz z Cracovią (pierwszy ligowy mecz na nowym stadionie i po zakończeniu konfliktu) to był popis dopingu na najwyższym poziomie. Docenili to zresztą piłkarze, którzy w pomeczowych wywiadach mówili, że bardzo im to pomogło. Wydaje się, że wszystko idzie w dobrą stronę.

Niestety, ITI wciąż toczy swoje wojenki związane z konfliktem. Autor strony konieciti.pl przegrał w sądzie i będzie musiał przelać na konto fundacji ITI „Nie jesteś sam” 50tyś. zł. Dodatkowo musi przeprosić koncern mediowy w prasie oraz zapłacić za koszty procesu. Sąd orzekł, że Wojciech Braun (autor strony) nie może wykorzystywać logotypu, ani nazwy ITI.

Po zakończeniu konfliktu na stronie pojawiło się oświadczenie informujące o zawieszeniu jej działalności:
Drodzy Kibice Legii Warszawa,

Kibice innych Klubów,

Wszyscy ci, którzy poparliście nasz protest!

Redakcja strony konieciti.pl pragnie serdecznie podziękować Wam wszystkim za poparcie i wspólną walkę o naszą Legię, o dobro całego polskiego ruchu kibicowskiego. Bez Waszej pomocy nie zwyciężylibyśmy! Niemal 62 tys. zarejestrowanych osób i ok. 8 tys. odnotowanych wejść dziennie pokazują, jak wielkim zainteresowaniem cieszyła się nasza inicjatywa.

Nasz cel został osiągnięty, co przyznaje nawet znienawidzona gazeta – właściciele Legii po kilku latach niszczenia klubu poszli po rozum do głowy i zaniechali swojej szkodliwej działalności. Wrócił herb, cofnięto zakazy, zaprzestano szkalowania środowiska kibiców, na nowym stadionie zostanie zamontowane "gniazdo", będzie prowadzony doping, powrócą flagi; zmniejszono absurdalnie wysokie ceny biletów.

Grupa ITI skapitulowała, odnieśliśmy zwycięstwo, udowodniliśmy, że jeżeli działamy wspólnie, ramię w ramię, wytrwale, to żaden wróg nam niestraszny!

Jednocześnie zaznaczamy, że nie wierzymy w nagłą przemianę i w dobre intencje właścicieli Legii. Ktoś, kto tak długo był zaciekłym wrogiem, kto walczył wszelkimi metodami i za wszelką cenę, nie może z dnia na dzień zmienić się w przyjaciela. Pamiętamy Moskwę, Kopenhagę, "Widelec", pamiętamy zakazy, oczernianie w mediach itd., dlatego będziemy bacznie obserwować poczynania tych ludzi. Szanujemy decyzję SKLW o zawarciu porozumienia, wszystkie ważne dla nas postulaty zostały wypełnione, dlatego zawieszamy działalność strony. Zawieszamy – nie zapominamy o niej. Bogatsi o doświadczenie, o pewność, że wystarczą wiara i solidarność, aby pokonać każdego przeciwnika, będziemy czekać na fałszywy ruch ze strony ITI. Wtedy będziemy gotowi, aby z nową siłą wznowić naszą działalność. Mamy nadzieję, że KP wywiąże się z umowy i nie będzie musiało to nastąpić. Przezorny jednak zawsze ubezpieczony.

Jeszcze raz dziękujemy za Waszą pomoc i poparcie – pokonanie medialnego giganta jest naszym wspólnym sukcesem! Wierzymy, że da to do myślenia innym działaczom i że wszyscy zrozumieli, że środowiska kibiców nie da się zniszczyć, że "siła miłości niszczy siłę pieniądza".

Redakcja konieciti.pl,

Grupa Dżihad Legia

ITI ciągnie temat co każdemu powinno dać do myślenia. Odpuszczenie tej sprawy byłoby ładnym gestem pokazującym, że w porozumieniu faktycznie chodziło o dobre stosunki z kibicami, a nie frekwencję na meczach. Niestety póki co ITI na taki gest nie stać… .


Na deser wczorajszy gol Rybusa. Sądzę, że komentarz jest zbędny. Enjoy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz